Stracili kontrolę, stracili punkty

02.06.2014 07.47, autor: Stefan Kabat, fot. Paweł Niemierko, źródło: własne

Dwie różne połowy, mnóstwo ostrych, a niekiedy brutalnych starć, wreszcie czerwona kartka i kłótnia na pograniczu bójki - tak najkrócej można by podsumować spotkanie Legii 1999 z UKS Bródno. Po ciężkim meczu nasz zespół uległ rywalom 1:2.

W pierwszej odsłonie to Legia była stroną kontrolującą wydarzenia na boisku. Nasza drużyna utrzymywała się przy piłce nie pozwalając rywalom na zbyt wiele. Przewaga nie przekładała się jednak na ilość sytuacji. Gdy wreszcie udało się poważnie zagrozić, od razu poskutkowało to golem. W 16 minucie Mateusz Olejarka dynamicznie wszedł w pole karne, a rywale nie potrafili zatrzymać go inaczej niż faulując. Arbiter nie miał wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Oskar Wojtysiak i pewnym, płaskim strzałem przy słupku kompletnie zmylił bramkarza.

Niedługo potem pierwszy raz bramce Legii zagrozili goście, ale nasi obrońcy zdołali zablokować strzał napastnika rywali. Chwilę przed zejściem na przerwę wynik podwyższyć mógł Bartłomiej Tkaczuk, którego świetnym podaniem obsłużył Jakub Sinior, ale strzał naszego napastnika trafił tylko w boczną siatkę.

Po przerwie role się odwróciły - to UKS przejął inicjatywę, pokazując sporą determinację w dążeniu do wyrównania. Ta determinacja skutkowała z jednej strony okazjami podbramkowymi, a z drugiej ostrą, niekiedy nawet zbyt ostrą grą. To zresztą miało swoje konsekwencje w końcówce meczu...

Zanim jednak o końcowce - kilka słów o starciu na boisku. W 41 minucie sprytna próba lobu ze strony napastnika gości zakończyła się minimalnym pudłem. Ostrzeżenie nie podziałało na legionistów trzeźwiąco, bo kilka minut później znów było groźnie, kiedy po rzucie rożnym niewiele chybił strzałem głową jeden z zawodników z Bródna. Do zawału serca mogła doprowadzić sytuacja, do której doszło kilkadziesiąt sekund później - strzał zawodnika rywali z niemal połowy boiska trafił w poprzeczkę, poprawka napastnika głową okazała się minimalnie hybiona. Gol wisiał w powietrzu.

Wtedy "piłkę meczową" otrzymał po kapitalnej wrzutce Bartłomieja Tkaczuka Mateusz Olejarka. Niestety, stojąc sam przed bramkarzem nasz zawodnik zbyt długo zwlekał z decyzją i ostatecznie uderzył w golkipera.

Kolejne minuty to prawdziwy dramat legionistów. Najpierw w 63 minucie nieudane podanie Wróblewskiego poskutkowało stratą, którą goście łatwo przekuli na bramkę wyrównującą. 5 minut później było już 1:2, po tym jak zawodnik rywali przedarł się prawą stroną i huknął z ostrego kąta najsilniej jak potrafił.

Od tego momentu na boisku rządziły już wyłącznie nerwy. Pośpiech legionistów połączony z agresją rywali nie mógł poskutkować niczym dobrym. Kiedy w doliczonym czasie rywal brutalnie sfaulował Wiktora Kłosa, a następnie po słownych sprzeczkach próbował uderzyć jednego z naszych zawodników głową, ukarany został czerwoną kartką. To nie uspokoiło pozostałych zawodników, a na boisku omal nie doszło do grupowej bójki. Sytuacja miała swój ciąg dalszy jeszcze po meczu, na szczęście do poważniejszych rękoczynów ostatecznie nie doszło.

- To było do przewidzenia po ostatnim meczu, który też był ostry. Teraz spodziewaliśmy się tego samego - ale nie spodziewałem się, że przybierze to aż taką formę - skomentował sytuację z końcówki trener Daniel Myśliwiec. - To była przesada, absolutnie niedopuszczalne zachowanie. Będziemy o tym rozmawiać, jak w takich sytuacjach się zachowywać. Jak doprowadzić do tego, by zajmować się tylko tym, co dzieje się na boisku.

A co szkoleniowiec miał do powiedzenia o stronie piłkarskiej niedzielnego starcia? - Gdy straciliśmy kontrolę nad wydarzeniami na boisku, przestaliśmy też panować nad tym, co nie do końca związane jest z samą grą, czyli emocjami. Chcę uczyć chłopaków gry w piłkę, ale najwyższy poziom osiągają ci, którzy potrafią właśnie panować nad emocjami, przekładać złość wyłącznie na agresywność sportową.

- Żałuję, że po niemal wzorowej pierwszej połowie, w której chłopcy pokazali, że naprawdę potrafią świetnie grać w piłkę, w drugiej pozwoliliśmy sobie na utratę kontroli. Źle zareagowaliśmy na wydarzenia boiskowe - zakończył Myśliwiec.

Legia Warszawa 1999 - UKS Bródno Warszawa 1999 1:2

1:0 Oskar Wojtysiak (17' k)
1:1 Przeciwnik (63')
1:2 Przeciwnik (68')

Legia Warszawa 1999: Tomasz Wróblewski - Oskar Wojtysiak, Wojciech Janicki (36. Wiktor Kłos), Karol Potrzebowski, Jakub Knap (36. Dawid Kisły) - Bartosz Olszewski, Jakub Sinior, Sebastian Szymański (56. Eryk Agnyziak), Bartosz Rymek, Mateusz Olejarka - Bartłomiej Tkaczuk

Trener: Daniel Myśliwiec
II Trener: Piotr Zaręba